PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1089}

Ojciec chrzestny

The Godfather
8,6 547 188
ocen
8,6 10 1 547188
9,0 50
ocen krytyków
Ojciec chrzestny
powrót do forum filmu Ojciec chrzestny

Wszystko o filmie [SPOILER] 

użytkownik usunięty

Trochę już napisałem wcześniej:
http://www.filmweb.pl/film/Ojciec+chrzestny+II-1974-1090/discussion/Za+co+kocham y+%22Ojca+chrzestnego%22+i+%22Ojca+chrzestnego+II%22,1921945

Mario Puzo nie był mistrzem słowa, a sama książka jest niedopracowana. Jednak w duecie z F.F. Coppolą stworzyli dzieło, które powinno być przerabiane w szkołach, a to ze względu na multum poruszanych problemów i interpretacji z zachowaniem bardzo wysokiego poziomu technicznego. Mam na myśli części I i II, które wydaje się, że wyczerpują temat. "Trójka" pasożytuje na kilku postaciach, scenach z poprzednich części, czerpie z telenowel. Filmy troszkę tracą przez wycięcie paru scen (Vito z Michaelem przed "przemianą", Genco na łożu śmierci, zemsta na Fabrizio, zdobywanie broni i handel sukniami, cd. zemsty Vito itd.).

Zastanawia mnie krytyka Michaela po zabiciu Freda w II części. Oczywiście, kiedy to "wykańczał negocjacje" w słynnej już scenie chrztu w "jedynce" połowa widzów piała z zachwytu. Przeciwieństwo stanowi Vito. Ojciec był bowiem kryształowy... Litości... Michael nie dbał o rodzinę. Ta, szczególnie po nieudanym zamachu na niego, kiedy to wyjechał ratować sytuację. A może oba filmy są jednak troszkę głębsze a postaci najzwyczajniej szare? Problemy władzy, dziedzictwa, odpowiedzialności, honoru, prawa do zemsty...

użytkownik usunięty

Mam kilka pytań do miłośników filmu:

1. Hagen sam podjął decyzję o odcięciu głowy Chartumowi i zlecił to komuś?

2. Rozumiem, że Fredo został odsunięty przez ojca, ponieważ był słaby, nieodpowiedzialny, zawiódł go podczas zamachu na jego życie?

3. Czy Vito zamierzał się mścić po spotkaniu głów rodzin mafijnych? To, co mówił, wskazuje na to, że nie. Twórcy jednak sprytnie "ukryli" pomarańcze w jego dłoniach podczas przemówienia. Wydaje mi się, że przewidywał, co ostatecznie zrobi Michael - wszystko by się wtedy zgadzało: To nie on złamie pokój, lecz jego syn.

4. Dlaczego Vito nalegał na odsunięcie Hagena? Nie chciał, żeby Tom "skalał się" zabójstwami (scena chrztu), które planowali z Michaelem? Michael natomiast zrobił ojcu nadzieję na niedopuszczenie Hagena?

5. Kto zabił Moe Greene'a? Twarzy nie widać. Może Busetta (ochroniarz Michaela z II części)?

6. Czy Vito wiedział, że Carlo wystawił Sonny'ego i zostanie zabity? Raczej nie.

7. Czy Kay w ostatniej scenie już wie o wszystkim?

8. Kiedy Michael zdecydował się na przejęcie władzy? Widząc ojca samego w szpitalu i jednocześnie nieudolność reszty? Po złamaniu szczęki, a może po śmierci brata, Apollonii?

ocenił(a) film na 9

1. W filmie nie zostało wyjaśnione, w książce też nie natomiast w grze główny bohater wraz z Rocco Lampone zakrada się do stajni, robi swoje i po cichu odnosi głowę do sypialni.
2. Fredo był po prostu głupi i słaby i został odesłany do Vegas by nie przeszkadzał w interesach i nie stanowił słabego ogniwa. W II daje popis swych "umiejętności". Vito zdaje się lepiej rozumiał Freda niż Michael i wiedział, że nie nadaje się do interesów.
3. Vito był pewny zemsty Michaela. Myślę, że nawet omawiali szczegóły zemsty w czasie swoich długich rozmów. On sam przysiągł i przysięgi raczej by nie złamał chyba, że Michaela trafił by piorun.
4. Odsunięcie Toma. Na pewno chcieli by Tom pozostał czysty i niezwiązany bezpośrednio w "czystkę" donów. O pewnych sprawach tez nie mógł wiedzieć by pozostać godnym zaufania i by przez niego nie dobrali się do Michaela. To już bardziej II. Cytat z książki: "Tom, ty nie jesteś Consigliorem na czas wojny. Po tym posunięciu, które zamierzamy zrobić, sytuacja może się zaostrzyć i może będziemy musieli walczyć. A chcę cię usunąć z linii ognia na wszelki wypadek".
5. Moe Greene'a zabił Al Neri. W książce jest napisane, że Al pojechał na pogrzeb Nina, a dwa dni później Moe Greene został zastrzelony.
6. Ja myślę, że wiedział, ale nie planował go zabijać. To jest chyba różnica między Michaelem, a Vitem. Ten pierwszy za często wydawał śmiertelne wyroki na ludziach, którzy go zawiedli.
7. Zaczęła się domyślać, że mąż ją okłamuje i jest "prawdziwym gangsterem". Czy w tej konkretnej chwili? Myślę, że raczej dochodziło to do niej przez parę tygodni.
8. Po zabójstwie Sollozza i McCluskeya wiedział, że będzie musiał stanąc na czele rodziny. Sądzę, że nawet gdyby Sonny żył to nie miał by nic do gadania.

użytkownik usunięty
kaioken26

5. W filmie Neri zabija Barziniego. Nie mógł być w dwóch miejscach naraz. Jeśli chodzi o wersję z książki - zgadzam się, czytałem.
8. Ale decyzję o zabójstwie podjął wcześniej. Więc po złamaniu szczęki czy jeszcze wcześniej?

ocenił(a) film na 9

5. To nie wiem, nie jest pokazany. Poza tym zabójstwo Moe mogło się odbyć parę dni wcześniej.
8. Złamanie szczęki przelało czarę goryczy. Wiedział, że ci ludzie nie cofną się przed niczym by zabić jego ojca. Złamanie szczęki było punktem zwrotnym i bezpośrednio po tym Michael zdecydował się włączyć do rodziny.

użytkownik usunięty
kaioken26

5. Zabójstwa odbywają się raczej równocześnie, w przeciągu kilkunastu minut (przyjmując lepszą wersję) lub w ciągu góra kilku godzin. Zabójca Moe Greene'a pozostaje więc nierozpoznany. ;)

ocenił(a) film na 10

według książki (niedawno czytałem więc jestem na "bieżąco") i barziniego i Moe Greena zabija Al Neri. A zresztą cytat z książki :). Akcja po negocjacjach Michael'a z Moe Greenem na temat tych hoteli "Kiedy Michael wsiadł do samolotu z Tomem Hagenem i Alem Neri, obrócił się do Neriego i spytał:
- Zapamiętałeś go sobie dobrze?
Neri poklepał się po czole.
- Moe Greene jest tu sfotografowany i zanotowany". Moe został zabity jeszcze za życia Vito więc pomiędzy sceną chrztu, a zamordowaniem Moe minęło kilka dni. :) Oczywiście Barziniego zabiła ta sama postać gdyż jest to już opisane :P

użytkownik usunięty
nekto

Chodzi mi o film. Tam zabójcą Moe Greene'a nie może być Al Neri. To ktoś inny. Wpisz w wyszukiwarkę 'najlepsza scena w Ojcu chrzestnym", masz tam scenę chrztu.

użytkownik usunięty

I jeszcze parę pytań:

9. Co takiego było w Johnym Fontane, że Vito go tak lubił? W książce jest napisane, że nie uniósł się honorem przyjmując krytyczne uwagi od swojego ojca chrzestnego. Wydaje się, że był "czysty" i nie mógłby nigdy być gangsterem, a swoim śpiewem robił dużo dobrej roboty.

10. Czy możliwe jest, żeby Hagen przez tak długi czas nie był traktowany jako "pełnoprawny" syn i brat?

11. Co symbolizuje starszy don śpiewający z Carmelią na weselu 'piosenkę miłosną"? Widzimy go później wysiadającego z trudnościami z samochodu na pogrzebie Vita.

12. Nie zauważyłem Freda na pogrzebie Vita. Był tak załamany czy może już dał wyraz swojego niezadowolenia z odrzucenia przez ojca?

13. Michael pozbył się donów chcąc wzmocnić wpływy i się zemścić. Widzimy Stracciego płaszczącego się przed ''zwycięskiem" Barzinim. Tattaglia też to robił, Cuneo w domyśle. Moe Greene oczywiście też. Czy można przypuszczać, że gdyby nie uznali oni Barziniego, Michael nie ruszyłby ich? Czy Cuneo i Stracii mogli być zamieszani w zamach na Vito, śmierć Sonny'ego itd. a może dawali tylko po prostu milczące przyzwolenie?

ocenił(a) film na 7

9. Moim zdaniem to wynika z pewnych wartości, które Vito wyznaje. Z rozmowy z Michaelem wynika, że ambicją Vito było wyplątać go z przestępczości. Vito znał się na ludziach i mógł przewidzieć, że np. temperament Sonny'ego doprowadzi go do śmierci. Johnny, nawet ze swoim słabym charakterem, podobał mu się, bo był w "legalnym świecie". Dlatego powiedział, że Johnny to "dobry chrześniak".

10. Nie bardzo rozumiem o co chodzi...

11. Fredo mógł być załamany, bo był słaby psychicznie, a śmierć Vita to jakby pochodna zamachu, któremu nie zapobiegł. Poza tym pogrzeb jest nie tyle elementem opisu obyczajów, co po prostu sceną, w której Michael wykrywa zdrajcę. Fredo tam niepotrzebny.

12. Musiałbym powtórzyć film, żeby dokładniej odpowiedzieć. Moim zdaniem Michael i tak by ich sprzątnął :)

użytkownik usunięty
feuerbach

10. Irytowało mnie to, że Sonny wypominał mu pochodzenie. Hagen mówił w dwójce Michaelowi, że zawsze chciał być traktowany jak prawdziwy brat. Z książki wiadomo, że Vito chciał, żeby Tom nie zapomniał o rodzicach (ze względu na szacunek dla nich) i dlatego traktował go chłodniej oraz nie adoptował go.

użytkownik usunięty
feuerbach

Doszedłem do wniosku, że Cuneo i Stracci również weszli w narkotyki, pod okiem Barziniego oczywiście. Handel nimi stawał się przecież powszechny w tych kręgach. Wsparli go finansowo, chociaż nie uczestniczyli bezpośrednio w zamachach na Vito, Sonny'ego i Michaela, mimo że uważali je za konieczne.

ocenił(a) film na 9

9. Po prostu bardzo lubił Johnn'ego. Po swoim głupim romansie, jednak dalej opiekował się rodziną co dla Vita było najważniejsze.

10. Na pewno na początku nie był darzony takim zaufaniem jak pozostali członkowie familii Corleone. Z czasem jednak stał się prawdziwą częścią rodziny. Mam wrażenie, że Vito spędzał z nim najwięcej czasu i najbardziej cenił sobie jego rady. Może nie traktował go jak czuły ojciec, ale na pewno go kochał. Co do Sonny'ego to był nerwus. Wypomniał mu pochodzenie, ponieważ jego ojciec został postrzelony i rodzina była zagrożona. Kierował się emocjami. Na pewno go kochał, w końcu to on przyprowadził go do Corleone.

11. Myślę, że to symbol przemijania tej starej, "romantycznej" mafii, dla której najważniejsza była rodzina i kariera mafiosa była ich jedynym wyjściem w Ameryce. Przedstawicielami byli Vito, Genco, ten stary don, don Tommasino. Potem przyszły czasu Michaela, który nie umiał utrzymać rodziny.

12. Na pewno był załamany. W końcu umarł jego ojciec. Ze wszystkich braci kochał Vita najbardziej i raczej nie był to wyraz niezadowolenia. Po prostu nie był w stanie przyjechać.

13. W książce giną tylko Barzini, Tattaglia, Fabrizio i Moe Greene. Nie wiem czemu w filmie zdecydowano się uśmiercić wszystkich pozostałych donów. Może chciano pokazać bezwzględność Micheala, który nie daruje nikomu. To by oznaczało, że wszystkie pozostałe rodziny musiały być w jakiś sposób zamieszane w zamach na Vita i śmierć Sonny'ego.

10.vito z clemenza zabili ojca hagena

użytkownik usunięty

Uciekło nam jeszcze jedno pytanie:

11. Co symbolizuje starszy don śpiewający z Carmelią na weselu 'piosenkę miłosną"? Widzimy go później wysiadającego z trudnościami z samochodu na pogrzebie Vita.

użytkownik usunięty

Napiszę jeszcze o scenariuszu.

Zauważmy, że jedynka i dwójka mają podobną konstrukcję. Zaczynają się od przyjęcia: ślub Connie, pierwsza komunia Anthony'ego. Poznajemy wtedy bohaterów. Jest miło, przyjemnie. To taka cisza przed burzą. Vito i Michael przyjmują oczywiście gości, spełniają prośby, dogadują interesy. Część II "Ojca chrzestnego" pozbawiona jest magii jedynki i przede wszystkim Marlona Brando, który ją tworzył (tę magię stara się jednak przemycić fantastyczny de Niro). Zaszły nieodwracalne zmiany: Vito, Sonny, Carlo, Clemenza, Tessio, Apollonia nie żyją. Michael zawrócił z drogi idealisty. Hagen staje się bardziej bezwzględny (scena z senatorem Gearym), znajdzie kochankę. Fredo szuka spełnienia w kobietach, rozrywce. Kay jest wyraźnie zagubiona, jej małżeństwo się rozpada. Connie również zmieniła się po stracie męża. Co musi w takim razie czuć Carmelia? Już na początku jest to zapowiedziane w jedynce. Widzimy umierającego Genco (genialna scena), Luca Brasi zostaje zamordowany, Don Tomassino walczy o utrzymanie pozycji. Stary, romantyczny świat się chyli się ku upadkowi. Trzeba będzie budować na jego gruzach. Mimo, że ostatecznie uda się utrzymać interesy, Rodzina - Imperium Rzymskie rozpadnie się. Bardzo ciekawą rzeczą jest przekraczanie kolejnych granic, nie tylko przez Michaela. Podróż do jądra ciemności, wgłąb ciemnej strony ludzkiej psychiki. Od zamachu na bossa mafii, poprzez zabójstwo policjanta, śmierć (chociaż przypadkową) cywila aż do sceny chrztu, gdzie następuje kulminacja. Najbardziej dźwięczą mi słowa Michaela: "Ale ja poczekam. Aż do chrztu. Zostanę ojcem chrzestnym dziecka Connie. A potem spotkam się z donem Barzinim. I Tattaglią. I głowami wszystkich Pięciu Rodzin." Kolejnym przekroczeniem granicy jest zamach zorganizowany przez Rotha w domu(!) Corleone. Także później, z każdym słowem podczas ich wspólnych rozmów... Nie ma odwrotu. Szachy. I już na koniec, w momencie zabicia Freda, Al Pacino staje się po prostu Michaelem Corleone. Zakończenie obu części jest podobne, również motyw spotkania - głów rodzin i legalnych biznesmenów (Jakaś większa różnica? Tak na marginesie popieram wolny rynek, przedsiębiorczość itd.). Powtarza się także motyw wędrówki: przemiana Michaela i jej dopełnienie, Sycylia (korzenie) i Kuba. Czym jest honor, jeżeli w grę wchodzi ludzkie życie? Jaką wartość mają omerta i vendetta? Mamy pytania o odpowiedzialność za siebie i innych, znaczenie rodziny. Nawet relacje Vita z synem. Postaci w pewien sposób tragicznych. Sami wybrali swój los czy może jednak zmusiły ich okoliczności, a później nie zdołali tego naprawić? Byli do siebie bardzo podobni a zarazem różni. W wyciętych scenach Michael unika rozmowy, podczas gdy ojciec stara się cofnąć niepotrzebną, przesadną krytykę. Później z kolei syn stara się nadrobić stracony czas prowadząc długie rozmowy z trochę już zniedołężniałym ojcem. Anthony, dziecko, dziecic, chce po prostu pomóc... "Kiedyś mi pomożesz." W fabule filmów mamy kilka naprawdę świetnych elementów: sprzeciwienie się ogółowi (narkotyki) i wynikająca z tego wojna, spłacanie długów wobec Ojca Chrzestnego (Enzo przed szpitalem, Bonasera po śmierci Sonny'ego i Johny Fontane w Nevadzie), końcówka I części i to wyczekiwanie, gdy wydaje się już, że Corleone zostaną zniszczeni, genialna na swój sposób (o czym już pisałem) decyzja Vito o zabiciu Fanucciego, odwoływanie zeznań przez Franka Pentangeliego i otworzenie sobie przez niego żył na wzór rzymskich patrycjuszy(?). Powtarza się również motyw uroczystości religijnych, modlitwy, które stanowią tło dla morderstw. Huk wystrzału broni zagłuszają fajerwerki z okazji np. Nowego Roku. Sugestia jest jednoznaczna: Vito (Andolini) I Michael Corleone - miłosierni, wszechmogący bogowie, mający władzę nad życiem ludzkim, pomagający i ochraniający szlachetnych a karzący zbrodniarzy, którymi sami są. Oczekują za to jedynie wymuszonego szacunku, przyaźni. Teoretycznie same sprzeczności, no nie?

Dobra, rozpisałem się trochę. Jeżeli ktoś zauważył jeszcze jakieś "smaczki" w filmie proszę o podzielenie się nimi. Jeżeli macie jakieś pytania, ten temat też jest chyba odpowiedni.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

Troll

ocenił(a) film na 9
OWNINGALL

Chciałbym żeby na Filmwebie było więcej takich trolli w stylu Nero.

użytkownik usunięty
kaioken26

Jeden z najlepszych filmów, a nie miał nawet na filmwebie jakiegoś konkretniejszego opracowania.


Kontynuując:
- pomarańcze symbolizują w filmie bliskość tragedii, często śmierci wrogów Corleone;
- władza nigdy nie jest bezosobowa, stanowią ją konkretne jednostki, wraz ze swoimi wadami i zaletami;
- Vito i Michael nawzajem się dopełniają. Syn jest niezbędnym wykończeniem postaci ojca.

"Ojciec chrzestny" teoretycznie nie powinien być aż tak dobry. Puzo pisał książkę w pośpiechu, z powodu problemów finansowych. Studio Paramount Pictures nie chciało zaakceptować Brando i wchodzącego Pacino, których Coppola wybrał.

ocenił(a) film na 9

Opracowanie? Rozłożyliśmy na czynniki pierwsze każdy najdrobniejszy szczegół (lwia część to twoje świetne przemyślenia i wiercące pytania) dwóch części Godfathera. Wątpię by jakikolwiek inne filmy na tym portalu miały takie "opracowanie".

Wracając do tematu:
- pomarańcze ogólnie symbolizują zbliżającą się śmierć, nie tylko wrogom Corleone. Vito kupował pomarańcze gdy zorganizowano na niego zamach. Michael umiera w samotności i rozsypuje pomarańcze.
- tak, dlatego najlepszym ustrojem jest dyktatura, ale tylko wtedy kiedy dyktatorem jest człowiek mądry i uczciwy, tak jak Vito.
- gdyby połączyć ich najlepsze cechy w jednej postaci... Vito brakowało jedynie takiego zimnego wyrachowania w pozbywaniu się wrogów, natomiast Michaelowi charyzmy ojca i umiejętności dbania o rodzinę. Tak podobni, a jakże odmienni.

Książka jest świetna, ale za dużo jest w niej wątków pobocznych, które odwracają uwagę od głównej fabuły: Lucy Mancini i ten jej lekarz Jules, wątek Nina i szersze przedstawienie Johnny'egoo Fontaine.
Bardzo dobrze uczynili Coppola i Puzo odrzucając te wątki przy pracy nad filmową wersją Godfathera. Korzystnie wpłynęło to na odbiór filmu, który nie został spłycony przez niepotrzebne sceny. Szkoda tylko tych wyciętych z umierającym Genco.


użytkownik usunięty
kaioken26

Przydałoby się odkopywać co jakiś czas ten temat i uzupełniać.

użytkownik usunięty

Scena z Genco jest oczywiście warta wszystkich pieniędzy świata. Dlaczego ją wycięto?

Według tradycji, don w dniu ślubu swojej córki nie mógł nikomu odmówić. Świetnie to wykorzystano w scenie otwierającej z Bonaserą.

Z "Ojca chrzestnego" młodzi chłopcy mogą się uczyć męskiego zachowania. I nie chodzi tu wcale o rozwałkę niczym gwiazdy filmów akcji, ale o odpowiedzialność, zimną krew, inicjatywę, honor, w końcu dbanie o rodzinę czy nawet robienie pieniędzy. Zauważmy, że jedyna scena, w której poszło "na pięści" to ta ze zdenerwowanym Sonnym okładającym Carla, który zbił Connie (zwróćmy uwagę na łańcuch przyczynowo-skutkowy, mający źródło w zwykłych okolicznościach, problemach).

Dalej, zróżnicowane charaktery synów Vita. Nie chce mi się tego opisywać, wszyscy wiemy, o co chodzi. Zabawne, w jak wielu rodzinach widać podobieństwa do tego schematu.

użytkownik usunięty

Muzykę skomponował oczywiście genialny Nino Rota. Da się ją rozpoznać zawsze i wszędzie. Mógłby ktoś przybliżyć występujące motywy, np. sycylijski?

użytkownik usunięty

[Piszę w kawałkach, bo nie wiem czemu, ale mam problemy z umieszczeniem postów, mimo że nie zawierają linków zewnętrznych, co jest niby tym zarzutem.]

Spośród aktorów wymienia się najczęściej Brando, Pacino i de Niro. Pamietajmy jednak, że Robert Duvall doskonale wywiązał się z bardzo trudnej roli Toma Hagena. John Cazale (Fredo) w trakcie swojego krótkiego życia zrobił więcej niż niejeden aktor. Sprawdźcie sobie jego filmografię. James Cean odrzucił główne role w filmach "Taksówkarz" i "Lot nad kukułczym gniazdem". Lee Strasberg (Roth) prowadził renomowaną szkołę Actors Studio, z której wyszło wielu wybitnych aktorów.

ocenił(a) film na 9

Scena z Genco. Być może Coppola usunął ją by nie wprowadzać za dużo postaci. Przewija się ich dość sporo na początku filmu. Dobrze, że przeczytałem książkę jako pierwszą bo można się trochę pogubić.
Wszyscy aktorzy zagrali fenomenalnie (pomijam Sofię Coppolę i trochę obsady III). Szkoda, że jest tylko jeden Oscar za rolę drugoplanową bo powinni zostać nagrodzeni wszyscy. Bardzo żałuje, że James Caan zmarnował swoją wielką szansę. Tyle świetnych ról odrzuconych.

użytkownik usunięty

Jeszcze naszły mnie wątpliwości:

1. Nie widzimy Hagena w ostatniej scenie. Rozumiem, że załatwia już sprawy w Nevadzie?

2. Dlaczego nie rozwinięto postaci Neriego i Lampone? Mieli do końca wyglądać na małomównych, niedostępnych profesjonalistów? To samo z Tessio, było go trochę mało na ekranie, ale pewnie dlatego, że ostatecznie okazał się zdrajcą.

3. Czy decyzja o zabicu Carla była właściwa? Wydaje mi się, że tak, ponieważ prędzej czy później znowu zagroziłby Rodzinie.

ocenił(a) film na 9

1. Zapewne tak. Rodzina właśnie "dostała" parę hoteli od Moe Greene'a i ktoś musiał się zająć uporządkowaniem paru spraw z tym związanych. Na Freda raczej trudno było liczyć, więc Hagen się tym zajął.

ocenił(a) film na 9
kaioken26

2. Chciano ich pokazać jako ludzi wykonujących rozkazy. W wyciętej scenie pokazuje się Rocco, który przybywa do Clemenzy, a ten informuje o problemach z Pauliem. Jest ich naprawdę mało, ale szczerze mówiąc mi to nie przeszkadza. Tessio bardzo lubię i jego mała ilość występów na pewno jest powiązana z jego końcową zdradą. Szkoda.
3. Gdyby Carla odseparować całkowicie od interesów to raczej nie stanowił by zagrożenia. Mógłby stanowić takie słabe ogniwo, jak Fredo, ale odpowiednio pokierowany mógłby nawet w jakiś sposób pomóc. Ostatecznie zabijając go Michael pozbył się jednego z problemów i było to chyba najbezpieczniejsze rozwiązanie.

użytkownik usunięty

I o wyciętych scenach:

1. Rozmowa Vita z Michaelem przed wizytą u Genco. Ojciec próbuje nawiązać kontakt z synem, chociaż jednocześnie kpi sobie z jego służby w wojsku. W odpowiedzi na to Michael gardzi postawą ojca, odchodzi od niego. Ta scena powinna się znaleźć w filmie.

2. Michael szuka domu Vita w Corleone. Widzimy odchodzącą starszą kobietę, która zaprzecza i zaczyna mówić do siebie. Scena ta symbolizuje bezsilność oraz pokazuje mentalność mieszkańców Corleone wyniszczonego vendettą i pamiętających o omercie.

3. Fabrizo prosi Michaela o zabranie go Ameryki. Mówi, że będzie jego najlepszym człowiekiem. Bez tej sceny zdrada Fabrizio nie wzbudza już takich emocji, ponieważ jego postać jest wcześniej zaledwie nakreślona.

4. Po zamachu Michael leży z gorączką w łóżku. Pyta o Apollonię, chce schwytania i zabicia Fabrizio. Don Tomassino wydaje się być bezradny, czuje się również odpowiedzialny za tragedię - zdradził jego człowiek.

5. Michael prowadzi Vita po ogrodzie. Syn pyta o zemstę za Sonny'ego i Apollonię. Chce wziąć na siebie całą odpowiedzialność. Ojciec mówi, że porozmawiają o tym innym razem. Próbuje wykraść każdą chwilę z ukochanym, choć zdruzgotanym teraz synem.

ocenił(a) film na 9

1. Bardzo ważna scena pokazująca różnicę pomiędzy ojcem, a synem. Vito mówi, że wiąże z Michaelem duże plany, a weteran wojenny (dziwnie to brzmi) lekceważąco zbywa go.

2. Sycylijski syndrom. Mężczyźni pomordowani w vendettach, a kobiety bojące się o siebie i dzieci wolą milczeć niż w jakikolwiek sposób wyjaśnić śmierć najbliższych. Sycylia to bardzo piękna wyspa, niestety wyniszczona mentalnie. Chciałbym ją kiedyś odwiedzić.;)

3. Fabrizio chciał się po prostu wyrwać z tego zniszczonego kraju. Michael mu tego nie zapewnił, ale kontaktujący się z nim Barzini już tak. Fabrizo wykorzystał swoją szansę, ale skończył jak wszyscy, którzy chcą zbyt wiele.

4. Tommasino zawiódł swojego długoletniego przyjaciela i jego syna nie zapewniając ludzi godnych zaufania. Z drugiej strony gdyby Michael nie ożenił się z Apollonią prawdopodobnie nie został by znaleziony i dziewczyna by żyła.

5. Scena pokazująca bezwzględność Michaela, który chcę jak najszybciej pomścić sowich bliskich. Vito go jednak utemperował., który jak napisałeś "Próbuje wykraść każdą chwilę z ukochanym, choć zdruzgotanym teraz synem".

użytkownik usunięty
kaioken26

5. Trudno się dziwić, że stał się bezwzględny: utrata brata, później żony. To trochę tak, że okoliczności go stworzyły. Jednak on wcześniej chciał tego, pragnął przejąć władzę, czego doskonale dowodzi decyzja o zabiciu Solozza i McCluskey'a.

ocenił(a) film na 9

5. No nie wiem czy tak chciał. Raczej został zmuszony przez okoliczności. Gdyby nie jego interwencja rodzina byłaby w ogromnym niebezpieczeństwie. Michael odcinał się od mafijnych interesów swojej rodziny, ale jednocześnie był bardzo przywiązany do swoich bliskich. Musiał sobie uświadomić, że bez jego pomocy Vito zostanie zamordowany. W II już widać, że najchętniej zostawił to gangsterskie życie.

1. Kim byli dla Vito Tessio i Clemenza? W książce i II części to dzięki nim Vito zdobywa władzę i szacunek. Tak naprawdę to oni wplątują go w ten cały świat. Są jego najbliższymi przyjaciółmi i współpracownikami. Tymczasem w I zdaje się ich relacje się gwałtownie ochłodziły. Nie ma nawet sceny w której rozmawiają bezpośrednio. Czyżby Vito obawiał się zdrady? Tessio i Clemenza na pewno by go nie zdradzili.

użytkownik usunięty
kaioken26

5. Czy na pewno nie było innego wyjścia? Michael był inteligentny, wiedział, że nie będzie już powrotu. Sam to zaproponował. Zwróć uwagę na jego zachowanie po podjęciu decyzji - czuje się coraz pewniej. Może nie zdawał sobie sprawy, jak trudno będzie zalegalizować interesy? Zawsze mamy wybór.

1. W książce było wyjaśnione, że nie chciał, aby się nawet spotykali, ponieważ obawiał sie zdrady. Dlatego też Tessio otrzymał Brooklyn, a Clemenza pozostał pod ścisłym nadzorem dona. W II części nie mamy pokazanych ich relacji po zabiciu Fannuciego. Wydaje mi się, że już wtedy musiały się zmienić, ale niewiele (scena z końcówki jedynki, gdy proszą o pozwolenia na utworzenie własnej Rodziny).

ocenił(a) film na 10

5. Mi się wydaje, że to raczej przez to postrzelenie Vita, w najmłodszym :P wzbudziło się coś co kazało mu pomagać rodzinie.

użytkownik usunięty
nekto

Musimy pamiętać, że Vito płacił za władzę, którą sprawował i zasady, które wyznawał. Nigdy nie podporządkowywał się nikomu, ale też nie mieszał się w życie innych bez powodu. Ani Vito ani Michael nigdy nie odbierali naruszenia tworzonej przez siebie rzeczywistości jako tylko interes.

Cytat z książki, Michael o ojcu:
"Gdyby piorun strzelił w jego przyjaciela, ojciec wziąłby to osobiście. Moje wstąpienie do piechoty morskiej wziął osobiście. Dlatego właśnie jest wielki. Wielki don. Wszystko bierze osobiście. Jak Bóg. Wie o każdym piórku, które wypada wróblowi z ogona, i wie, gdzie ono zlatuje."

użytkownik usunięty
nekto

I kolejny cytat, Michael do dona Tomassino: "Przekaż mojemu ojcu, że chcę być jego synem."

ocenił(a) film na 9

5. Na pewno było inne wyjście. Mógł kolokwialne "olać" ten zamach i dalej bawić się z Kay, ale to nie było w stylu Michaela, który niby odcina się od rodziny. Zdecydował się włączyć do interesów. To uratowało Corleone. Na dłuższą metę pozycja dona zniszczyła jego i jego familię. Nie spodziewał się chyba takich problemów ze strony najbliższych (zdrada Freda, aborcja Kay). Legalizacja interesów była chyba niewykonalna. Żeby zostawić takie życie musiał znaleźć nowego dona, czego też chyba do końca nie chciał.

1. Trzeba będzie sobie odświeżyć książkę.

użytkownik usunięty

Genco na łożu śmierci:
https://www.youtube.com/watch?v=MwVkxw2onSQ

użytkownik usunięty

Vito lubił zwierzęta, nawet bardzo. W scenie otwierającej trzyma na kolanach kota, na emeryturze dogląda rybek w gabinecie, pomógł kiedyś wdowie, której problem wynikał z posiadania psa. Jedynie Chartumowi się nie udało, ale wtedy przecież o chrześniaka chodziło. ;)

1. Dlaczego akurat kot? Dodawał dostojeństwa? Symbolizuje indywidualizm? A może na szacunek kota trzeba sobie zasłużyć, a Vito Bonaserą gardził z oczywistych powodów?

2. Dlaczego w "Godfatherze" mamy tyle scen z jedzeniem? Włoska mentalność?

3. Czy tylko mi się wydaje, że włoski język i w ogóle kultura są atrakcyjne?

ocenił(a) film na 9

1. Kot jak wiadomo chodzi własnymi ścieżkami. Scena kiedy Vito trzyma kota rozmawiając z Bonaserą nadaje mu dodatkowego dostojeństwa i władzy. Don trzyma zwierzę, które nie lubi się podporządkować i nie słucha nikogo prócz VIta.

2. Włosi uwielbiają "niedzielny obiad u mamy". Tak dużo scen z jedzeniem występuje w większości filmów o włoskiej mafii. Choćby "Chłopcy z ferajny" gdy Tommy, Jimmy i Henry jedzą nocny obiad u matki Tommy'ego, a w bagażniku leży Billy Bats.

3. Nie tylko tobie. Chociaż Włosi to cwaniaki (widać to w sporcie) to język i kuchnię mają bardzo ciekawą. Chciałbym się nawet uczyć włoskiego. Szkoda, że szkoła nie daje takiej możliwości.

ocenił(a) film na 9

1. Kardynalny błąd Vita? Chodzi o to wysłanie Luci Brasiego do Tattagliów, aby wybadał sprawę. Było to bardzo złe posunięcie i skrajnie do przewidzenia. Jak ktoś tak sprytny jak Sollozzo miał się nabrać, że jeden z najbardziej oddanych i niebezpiecznych ludzi Corleone przychodzi do nich i narzeka zaraz po odrzuceniu propozycji handlu narkotykami? Ja bym się na to nie dał nabrać, a co dopiero sprytny jak lis Turek. Czyżby Vito zlekceważył Sollozzo i Tattagliów? Stracił czujność na stare lata?

użytkownik usunięty
kaioken26

Też na to zwróciłem uwagę. Bład Vita. Tym bardziej, że Luca Brasi nie należał do najbystrzejszych i nie potrafił odczytać zamysłu wroga nawet przy barze. Szkoda.

ocenił(a) film na 9

Jestem w trakcie czytania książki i stwierdzam, że aktorzy idealnie odwzorowują książkowe postacie poza jednym wyjątkiem. Filmowy Michael zdaje się być o wiele zimniejszy i bezwzględny. W książce jest napisane, że miał bardzo delikatną wręcz dziewczęcą urodę. W filmie natomiast od razu widać Michaela jako twardego mężczyznę. Na dłuższą metę (II część) ta zmiana wyszła na dobre. Czym jednak kierował się Coppola i Pacino zmieniając lekko charakter najmłodszego syna Vito? Nie mieli chyba w planach II części podczas kręcenia jedynki?

użytkownik usunięty
kaioken26

Nie mam pojęcia czy zamierzali nakręcić II. Podczas czytania książki uśmiech na mojej twarzy wywołują słowa Michaela: "Ty draniu", gdy mówi do brata oraz momenty, gdy trochę filozofuje o ojcu. W filmie w Michaelu nie ma śladu dziecinności. W końcu walczył przecież na wojnie. Wydaje mi się, że Coppola i Pacino dołożyli swoich przemyśleń na temat tej postaci.

ocenił(a) film na 9

Książką przeczytana i film obejrzany w krótkim odstępie czasu. Pora na porównanie.
Sama księga jest świetna i czyta się ją doskonale, ale przy porównaniu z filmem zdaje się być... pozbawiona klimatu i napięcia. Prosty przykład: scena morderstwa Sollozza i McCluskey'a przez Michaela.
W książce została pokazana tak, że nie odczuwamy jakiegoś dużego napięcia, nie czujemy jak bardzo ważna jest to scena w kontekście całej historii. Natomiast w filmie jest idealnie. Powolne zbliżenie na twarz Pacino, słyszymy niewyraźną mowę Sollozza i w tle dźwięk pociągu, który cały czas narasta... aż do finału tej sceny. Pisałem o tym wcześniej, ale niepotrzebne wątki Johnny'ego Fontaine'a, Lucy i Julesa czy Nino po prostu zniechęcają (przynajmniej mnie). Przeczytałem inne książki Puzo (Omerta, Sześć grobów do Monachium) i stwierdzam, że Ojciec chrzestny jest zdecydowanie jego najlepszym dziełem. Tak jak napisałeś: "Puzo nie był mistrzem słowa". Zgadzam się w 100%. Wiem, że nie wolno porównywać książki do filmu bo to inne dziedziny sztuki, ale w tym wypadku adaptacja filmowa przewyższa swój książkowy pierwowzór.
Filmowy Ojciec chrzestny wzbija się na absolutne wyżyny w dziedzinie przerabiania książki na film.

użytkownik usunięty
kaioken26

Marzy mi się, aby ktoś stworzył na podstawie książki i filmów dramat, taki jakie pisali Mickiewicz czy Krasiński. Dodając do tego więcej rozważań o Bogu, konfrontację wchodzącego socjalizmu z wypieranym wolnym rynkiem, problem patriotyzmu oraz podejmując kwestie rozwoju, potęgi nauki. Dobrze by było, żeby był osadzony we współczesnych czasach (chociaż znowu ucieknie ten specyficzny klimat...). Gdyby dodać do tego najlepsze motywy ze światowej i polskiej literatury oraz jakieś własne, świeże... Piszę poważnie.

ocenił(a) film na 9

Marzenia są esencją życia, ale moim zdaniem takiego arcydzieła jakim jest Godfather lepiej już nie ruszać. Nigdy nie wiadomo co wyjdzie z takiej mieszanki, a poza tym nie widzę nikogo kto choćby podjął by się próby, a co dopiero sprostał takiemu wyzwaniu.

użytkownik usunięty
kaioken26

Kto by to nie był, nie wymyśli po raz drugi sceny chrztu...

użytkownik usunięty
kaioken26

Co powiesz na książkę opartą na dialogach w środowisku ludzi pokroju Corleone, Rotha?

ocenił(a) film na 9

Chętnie bym przeczytał. Bardzo lubię "gadane" filmy i książki.

użytkownik usunięty
kaioken26

Zastanawiam się, jak duże zapotrzebowanie jest. Szacując po filmach, to całkiem spore - choćby "Dwunastu gniewnych ludzi" czy filmy z zawiłą fabułą.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones