Film ten warto obejrzeć choćby ze względu na fantastyczną muzykę, która bez wątpienia jest jedną z najlepszych w historii kina.
ten am temat
WOW, Shae! Wygląda na to, że podobnie jak ja jesteś maniaczką muzyki filmowej, i w dodatku podzielasz moje gusta (albo ja Twoje, jak wolisz) w tym temacie. Pozdrawiam!
A pomyśleć, że Nino Rota NIE napisał głównego motywu muzycznego do "Ojca chrzestnego", lecz do filmu "Fortunella" (1958). Stąd m.in. słuszna dyskwalifikacja do Oscara za muzykę oryginalną.
Casus a la Ennio Morricone (muzykę do "Magdaleny" (1971) Kawalerowicza wykorzystano w bardziej znanym "Zawodowcu" (1981) z J.-P. Belmondo),
lub Michał Urbaniak (kompozycję z filmu Piotra Łazarkiewicza użyto w słynnym "Długu" (1999) Krzysztofa Krauze).