PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1089}

Ojciec chrzestny

The Godfather
8,6 546 955
ocen
8,6 10 1 546955
9,0 49
ocen krytyków
Ojciec chrzestny
powrót do forum filmu Ojciec chrzestny

WSTĘP
Na przestrzeni lat kino rozwijało się. Kolejni twórcy wymyślali nowe sposoby poszerzania języka filmowego. W końcu praktycznie nie zostało nic do odkrycia. Dziś takie rewolucyjne obrazy jak "Pancernik Potionkin" czy "Osiem i pół" to rzadkość. Oczywiście jest poszerzający możliwości CGI "Avatar" i montażu "Ultimatum Bourn'a", ale zazwyczaj miernikiem geniuszu film jest osiągnięcie pewnego poziomu - poziomu wyznaczanego przez "Ojca chrzestnego". W dziele Francisa Forda Coppoli reżyseria, scenariusz, aktorstwo, zdjęcia, montaż, muzyka, kostiumy i scenografia stoją na najwyższym zazwyczaj nieosiągalnym dla wielu poziomie.

SCENARIUSZ
W filmie prym zdecydowanie wiedzie scenariusz, którego fundamentem jest doskonała powieść Mario Puzo. Zawiera wszystko czego potrzebuje dobry tekst: wielowątkową fabułę, piekielnie dobrze stworzone postaci i niewiarygodnie plastyczne opisy większości zdarzeń. Rzucającym się od razu w oczy motywem za równo książki jak i filmu jest przestępcza działalność mafijnej rodziny Corleone, ale zawierają one znacznie szersze spektrum tematów. W "Ojcu chrzestnym" poznajemy nie tylko sposób działania mafijnej organizacji, jej wewnętrzną hierarchię i zakres wpływów, ale również poszczególnych bohaterów, ich motywacje, towarzyszące im emocje, występujące między nimi relacje rodzinne, niepowtarzalną kulturę włoskich imigrantów oraz obraz Ameryki lat 40 i 50 XX wieku. Koncentrując się wyłącznie na głównym bohaterze jest to opowieść o realizacji amerykańskiego snu i jego cenie, przez co obraz Coppoli staje się jednocześnie historią moralnego upadku. Natomiast spoglądając bardziej ogólnie "Ojciec chrzestny" przeistacza się w metaforę wielkiej amerykańskiej korporacji i jej bezwzględnego sposobu działania. Dzięki tak szerokiemu spektrum możliwości odbioru filmu każdy niezależnie wieku znajdzie w "Ojcu chrzestnym" coś dla siebie. Zarówno wchodzący w dorosłe życie młodzieniec, przygotowujący się do wesela dzieci ojciec, jak i będący u jesieni życia starzec znajdą coś co ich zaintryguje w filmie Coppoli.

OPIS FABUŁY I PRZEMIANA MICHAELA
Właściwa akcja "Ojca chrzestnego" rozpoczyna się tuż po II wojnie światowej. Głową familii Corleone jest zbliżający się do końców swoich rządów Don Vito. Stopniowo przygotowuje przekazanie przywództwa, ale nadchodzące wydarzenia przyśpieszą ten proces. Stary Don ma trzech synów. Najstarszy Sonny jest nieprzewidywalny i poryczy co czyni go faworytem ojca. Fredo uchodzi za niewiarygodnego i niezbyt inteligentnego przez co jest trzymany z boku. Najmłodszy Michael nie chce mieć nic wspólnego z nielegalnymi interesami rodziny, jednak ostatecznie to on staje się nowym ojcem chrzestnym. Jego przemiana z pełnego ideałów weterana wojennego w bezwzględnego szefa mafii to jeden z najlepszych elementów filmu. Jednocześnie przechodzi on podwójną drogę. Stopniowo wspina się na sam szczyt w mafijnej hierarchii, ale tym samym moralnie upada. Gdy spotykamy Michaela pierwszy raz jest ambitnym idealistą unikającym rodzinnych interesów. Kocha swoją rodzinę, ale nienawidzi tego co robi. Wraca z wojny jako bohater, choć wcale nie musiał na nią iść. Jest zrównoważony i spokojny jak ojciec. Niewątpliwie jest postacią pozytywną. Wszystko zmienia zamach na Vito. To właśnie wtedy Michael zmuszony jest wziąć aktywny udział w rodzinnych interesach. Początkowo jest tylko obserwatorem, ale wraz z rozwojem wydarzeń jego rola rośnie, a otoczenie i niekompetencja braci zmuszają go do złamania własnych zasad i pełnego zaangażowania. Kluczowa jest tu scena morderstwa. To wtedy Michael popełnia pierwszą zbrodnię i przechodzi na ciemną stronę. Jak daje się zauważyć jedną z pośrednich przyczyn przemiany bohatera było doświadcza na własnej skórze korupcji władz. Zburzyło to praworządny światopogląd najmłodszego z rodu Corleone. Po powrocie z Sycylii jest już on zupełnie innym człowiekiem. Wszystko co było dla niego ważne na początku teraz przestało być istotne. Jego ukochana Kay zupełnie go nie poznaje. Sycylijczyk coraz bardziej rozsmakowuje się w władzy. Wszystko co czół do Kay zastępuje nowa miłość – miłość do władzy. I tak jak był gotów na początku zostawić wszystko dla ukochanej, tak jest teraz z władzą co dobitnie symbolizuje na końcu zamknięcie drzwi. W przeciwieństwie do braci Michael, aby bronić swojej rodziny nie bał się stać złoczyńcą. Był bardziej rozsądny od Sonnego i bardziej zdecydowany niż Tom Hagen. Jednak wraz z końcem filmu Michale stał się też przeciwieństwem swojego ojca. Vito zawsze na pierwszym miejscu stawiał dobro rodziny. Chciał władzy tylko po to, aby jego dzieciom żyło się lepiej. Michael troszczy się o swoją rodzinę, ale interesy są dla niego ponad wszystkim. Vito choć funkcjonował w brudnym świecie zawsze grał według czystych zasad. Michael przeciwnie. Nie cofnie się przed niczym. Jest dużo brutalniejszy od Vita, w jego zasadach nie istnieje przebaczenie. Zlikwiduje każdego kto stanie mu na drodze. Jest wyprany z jakiejkolwiek moralności. Jak mawia to tylko interesy.

AKTORSTWO
Ta wspaniała przemiana jest możliwa dzięki wyśmienitej roli wówczas mało znanego Ala Pacino. Młody aktor o włoskich korzeniach świetnie oddaje wszelkie niuanse postaci. W porównaniu to późniejszych ról jest tu mocno wyciszony. Dusi w sobie emocje. Posługuje się niewielkimi gestami. Gra głównie oczami. Jednak gdy wybucha robi wrażenie jak tylko on potrafi. Nie bez powodu jest nazywany największym krzykaczem Hollywood. I tu tkwi największa siła "Ojca chrzestnego". Aktorsko stoi na najwyższym poziomie. Błyszczy tu nie tylko odtwórca roli pierwszoplanowej jak w większości filmów ("Taksówkarz", "Wściekły byk", "Lśnienie", "Człowiek z blizną", "Aż poleje się krew", "Mroczny rycerz"), nie dwójka ("Tramwaj zwany pożądaniem", "Lot nad kukułczym gniazdem", "Milczenie owiec"), ale cały drugi, a nawet trzeci plan. Aktorzy grający w tym arcydziele, przeszli samych siebie i chyba wszyscy, a na pewno większość zagrała role swojego życia. Każda z postaci jest tak dobra, tak oryginalna, że mogłaby być głównym bohaterem w jakimś innym filmie i zapewne zdobyłaby za niego nominacje do Oscara. Nic dziwnego, że aż trzech aktorów było nominowanych do nagrody Akademii w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy. Najdobitniejszym tego dowodem jest już legendarna rola Marlona Brando jako Don Vito Corleone. Można powiedzieć, że tą kreacją Amerykanin na nowo zdefiniował aktorstwo. Całkowicie przyćmił Ala Pacino tworząc jedną z najwybitniejszych, jeśli nie najwybitniejszą rolę w historii kina. Dał występ mogący równać się z pokazem umiejętności De Niro w "Wściekłym byku", Nicholsona w "Locie nad kukułczym gniazdem", czy Day Lewis’a w "Aż poleje się krew". Obecnie elementy tej roli stanowią klucz w oskarowej kategorii najlepsza rola. Poza fenomenalnym odegraniem wszystkich scen Brando zmienił akcent, sposób poruszania i wygląd. Swoją charyzmą i magnetyzmem sprawił, że w każdej scenie nie można oderwać od niego oczu. Bełkotliwy sposób mówienia, naturalne i jednocześnie władcze gesty, budząca respekt postawa, naturalna, ale przekonująca mimika. Ale to nie wszystko. Brando udało się to na czym wielu aktorów poległo. Przebił się przez nałożoną na siebie tonę charakteryzacji. I pomyśleć, że początkowo producenci nie chcieli go nawet rozważyć w tej roli.

Nie co gorzej od wymienionej dwójki wypadają James Caan jako Sonny Corleone, Robert Duvall jako Tom Hagen, John Cazale Fredo Corleone i Diane Keaton jako Kay Adams. Jednak i tak są to role na bardzo wysokim nieosiągalny dla wielu poziomie. Caan podczas castingu do roli najstarszego z braci Corleone pokonał samego Roberta De Niro co mówi samo za siebie. Z dzisiejszej perspektywy niemożliwe wydaje się, aby ktoś lepiej okazywał wściekłość od Byka z Bronxu. Jednak Caan potrafi pokazać wiele oblicz złości. Stłumić ją w sobie, gdy nie zgadza się z ojcem, ukryć pod płaszczem ironii gdy wyśmiewa Michaela, wykrzyczeć na cały głos gdy kłuci się z żoną lub ekspresyjnie wyładować tłukąc szwagra. W kontrze do niego jest będący oazą spokoju Robert Duvall. Jego Hagen praktycznie nie ulega emocjom. Wszystko przyjmuje na chłodno i na bieżąco kalkuluje. John Cazale natomiast jak się później okaże gra idealnie wpisującą w jego emploi rolę ciamajdowato popychadła. Co prawda Fredo jest znacznie lepszy w drugiej części, gdy ma więcej okazji do pokazania się, ale i tu wypada ponadprzeciętnie, zwłaszcza w scenach zakłopotania. Na uwagę zasługuje też Diane Keaton wcielająca się w postać Kay Adams. Świetnie pokazała kobietę, która wierzy w uczciwość i dobroć, kieruje się rzeczami, które mogą wydawać się głupie w mafijnym świecie. Podobnie jak Al Pacino większość emocji tłumi w sobie jednak w przeciwieństwie do ekranowego partnera częściej gra mimiką twarzy. W "Ojcu chrzestnym" jest jeszcze wiele innym świetnych zapadających w pamięć ról, o których nie będę się już rozwodził jak np. Luca Brasi, Virgil Sollozzo, Connie Corleone. Ich największą siłą jest charakterystyczność. Dzięki temu mimo okazywania tych samych emocji wyrażane są one w inny zgodny z osobowością granej postaci sposób.

REŻYSERIA, ZDJĘCIA, MONTAŻ I RUCH KAMERY
Podobno gdy Stanley Kubrick zobaczył obsadę "Ojca chrzestnego" stwierdził, że będzie to najlepszy film w historii. Jednak jak dowodzi historia sama obsada to nie wszystko. Weźmy na przykład: "Parszywą dwunastkę", "Casino Royale", "O jeden most za daleko", "Ocean's Eleven: Ryzykowna gra", "Niezniszczalnych". Plejada gwiazd, ale przeciętne filmy. Potrzeba jeszcze odpowiednich warunków, aby aktorzy zaczęli błyszczeć. Reżyser "Ojca chrzestnego" Francis Ford Coppla je stworzył. Aktorzy mają sporo czasu na ekranie. Reżyser skupia całą uwagę na nich. Pozostałe elementy sztuki filmowej mają ich wspierać, ale nie odciągać uwagi widzów (no może z wyjątkiem muzyki). Operator Gordon Willis wykorzystuje jedynie same klasyczne metody, a montażyści William Reynolds i Peter Zinner nie forsują tempa. "Ojciec chrzestny" został nakręcony bardzo teatralnie. W filmie kamera jest statyczna, praktycznie się nie porusza, brakuje nietypowych ujęć, wyjątek stanowią jedynie pojedyncze najazdy lub odjazdy. "Ojciec chrzestny" wygląda jakby powstał w czasach akcji filmu, wiele lat przed Francuską Nową Falą, a nawet przed premierą "Obywatela Kane’a". Mimo to operatorowi Gordonowi Willisowi udało się przedstawić świat w oryginalny sposób oraz odmienić sposób filmowania w Hollywood za sprawą jednego narzędzia - oświetlenia. Chcąc ukryć niedoróbki w charakteryzacji Marlona Brando kręcił sceny z jego udziałem niskim kluczu oświetlając go głównie od góry wzmacniając grę cieni i pół mroku. Z tą decyzją wiązała się wizja kreacji całego świata. "Ojciec chrzestny" jest niesamowicie ciemnym filmem. Światło jest w nim oszczędnie dozowane, ale gdy się pojawia mocno kontrastuje z resztą obrazu co wyśmienicie oddaje środowisko, w którym funkcjonują bohaterowie. Jest ono przepełnione mrokiem, pełne przestępstw, brudnych interesów, krwawych porachunków i wszelako rozumianego zła. Pojawiające się w nim dobro(światło) to rzadkość. W całym filmie są tylko dwie lokacje pozbawione ciemności: Sycylia i miejsce wesela Connie. Są one całkowicie pozbawione zła. Kontrastują z resztą filmu. Mrok i kontrast równie dobrze reprezentują wnętrza samych bohaterów. Najlepiej to widać na przykładzie Michaela Corleone. Przez większość filmu jego twarz jest jasno oświetlona tak jak np. na weselu Connie gdy nie ma nic wspólnego z rodzinnymi interesami. Jednak wraz z rozwojem wydarzeń i na skutek podejmowanych decyzji coraz bardziej spowija ją mrok. Z moralnego punktu widzenia staj się on coraz bardziej zły. Toczy się w nim wewnętrzna walka dobra ze złem. Jego prywatnych zasad z zasadami rządzącymi w świecie, w którym przyszło mu żyć. Ze stopniowego popadania w mrok Michaela wyrywają sekwencje dziejące się na Sycylii. Wyzwala się on wówczas z macek okrutnego mafijnego świata. Sycylia filmowana jest w bardzo jasnym świetle, na którego tle twarz protagonisty również się rozjaśnia. Nic w tym dziwnego, skoro przeżywa on w tym miejscu praktycznie same szczęśliwe chwile np. ślub z Apollonią. Jednak nic nie trwa wiecznie. Po zamachu na życie małżonki szczęśliwy sen się kończy, a Michael wraca do Nowego Jorku. Od teraz w ekspresowym tempie przechodzi on na ciemną stronę mocy, co finalnie sygnalizują cienie pojawiające się na jego oczach. W ostatnich scenach filmu, gdy staje się ojcem chrzestnym jest spowity w mroku i bardziej groźny niż jego ojciec. Don Vito Corleone przedstawiany jest w podobny sposób. Jest on jednak na innym etapie mafijnej kariery, dlatego nie uświadczymy w sposobie jego oświetlania takiej przemiany. Vito Corleone przez większość ekranowego czasu jest pokazywany tak, abyśmy go nie zobaczyli. Zawsze skryty w cieniu z oczami wypełnionymi mrokiem. Działa w ukryciu. Jest nieuchwytny. Trudno odczytać jego plany. I tak też jest pokazywany. Widzimy go tak jak jego przeciwnicy, czyli praktycznie w ogóle. W czarnym garniturze zlewa się z otoczeniem. Szczególnie ciekawy jest tu temat oczu. To jedno z najważniejszych narzędzi aktora służących do oddawania emocji. Aby wzmocnić tą cechę operatorzy często starają się odbić światło w oczach aktorów. Tak jest na przykład w "Mrocznym rycerzu" i "Milczeniu owiec". Jednak w przypadku Vito Corleonie jest zupełnie odwrotnie. O postaci starego Dona mówi wszystko ujęcie otwierające film. Na początku widzimy dobrze oświetloną ogromną twarz Bonasery, która z każdą chwilą staje się coraz mniejsza i coraz bardziej otoczona ciemnością. Nad tą ciemnością góruje Don Vito Corleone, który w końcu się pojawia zajmując sporą część kadru spoglądając z góry na niewielkiego już grabarza. Jest on panem sytuacji, panem mroku, któremu postanowił zaprzedać duszę dotąd prawy człowiek. Tom Hagen jest oświetlany pół na pół, co sugeruje jego podział. Jest on prawnikiem, czyli osobą reprezentującą prawo, ale pracuje dla ciemnego pana. Wie o wszystkich interesach rodziny i w nich uczestniczy, ale mimo to stara się być dobrym człowiekiem. Z kolei twarz Santino zawsze jest dobrze oświetlona, co sugeruje to, że Sonny mimo drobnych występków nie jest taki zły. Nie skrywa żadnych tajemnic, ani mrocznych sekretów jak Vito, czy Michael. Podobne oświetlana jest Kay Adams, ale tak jak u Michaela z czasem sposób świecenia na jej twarz się zmienia. Początkowo jest niewinna i naiwna. Jednak na koniec filmu, gdy zaczyna się domyślać zbrodni męża i je akceptuje mrok pojawia się na jej policzkach.

Oczywiście podejście do oświetlenia i wykorzystanie światłocieni nie było niczym nowym. Tego typu metody były wykorzystywane już w filmach niemieckiego ekspresjonizmu, filmach noir i wspomnianym już "Obywatelu Kane". Jednak w 1972 roku było to niedopuszczalne. Wielkie studia chciały, aby ich dzieła były puszczane w bardzo popularnych w tamtym czasie kinach samochodowych, więc musiałby być porządnie doświetlone, aby dało się je tam oglądać. Kto wie może gdyby nie ogromny sukces "Ojca chrzestnego" nie doświadczyli byśmy tak wspaniałych mrocznych światków jak te, które znamy z "Łowcy androidów", "Siedem", "Zaginionej dziewczyny", czy "Mrocznego rycerza".

Zdjęcia w "Ojcu chrzestnym" są mocno klasyczne, ale jeden ich element działając na zasadzie kontrastu wynosi je do wielkości. Podobnie jest z montażem. Przez większość filmu niczym się nie wyróżnia, ale jedna scena zapisuje go w historii kina. Mowa o uchodzącej za idealny przykład montażu równoległego sekwencji chrztu. Ponownie technika znana od bardzo dawna, bodajże od "Narodzin narodu" Davida Warka Griffitha, ale wykorzystana w taki sposób, że uchodzi za mistrzowski. W momencie gdy Michael bierze udział w chrzcie jego podwładni w szeregu brutalnych scen eliminują kolejnych rywali. Protagonista w jednym momencie staje się głową dwóch rodzin. Z jednej strony biorącym udział w kościelnej ceremonii ojcem. Z drugiej gangsterem przejmującym władzę w mafijnym świecie. Przeplatanie się tych dwóch kontrastujących ze sobą wydarzeń oraz nałożenie na całość głosu księdza nadaje całości wymiaru symbolicznego i przeistacza montaż równoległy w montaż intelektualny. Dwie zupełnie różne sekwencje stają się jedną. Michael jednocześnie wyrzeka się szatana i dokonuje zbrodni do niego prowadzących. Składa przysięgę w złej wierze, co podkreśla jego ostateczny upadek.

Omawiając aspekty techniczne "Ojca chrzestnego" należy wspomnieć jeszcze o jednej ważnej rzeczy. To motywowany ruch kamery, a konkretniej najazd lub odjazd kamery. Co prawda występuje on w filmie bardzo rzadko, ale to dlatego, że tylko w ważnych fabularnie momentach. Pierwszy raz ma miejsce na początku filmu podczas zmiany dominacji między Bonaserą i Vito Corleone. Następny raz gdy Michael po raz pierwszy zaczyna wydawać rozkazy. Powoli wchodzi w rolę ojca chrzestnego, planuje zamach na Sollozza i McCluskeya i staje się postacią pociągającą za sznurki. Akcentuje to właśnie najazd kamery. Kolejny przykład pojawia się w scenie egzekucji w restauracji. Zaraz przed kluczowym zabójstwem Sollozza i McCluskeya kamera wykonuje powolny najazd, a wraz z nim narasta mocny agresywny dźwięk przejeżdżającego pociągu, aż do punktu kulminacyjnego. Jak widać na przedstawionych przykładach każdy z tych ruchów jest związany z niezwykle ważną fabularnie sytuacją.

BLOKOWANIE
Podobnie jest z inscenizacją. Coppola poprzez rozmieszczenie aktorów w kadrze oraz ich ruch pokazuje panujące między nimi zależności oraz ich zmianę. Najlepiej pokazuje to wspomniana scena, w której Michael planuje zamach na Sollozza i McCluskeya. Na samym początku Sonny dyskutuje z Tomem Hagenem o przyszłości Turka. Bohater Caana dominuje co potwierdzają stojący po jego stronie Clemenza i Tessio oraz zajmowana pozycja - stoi nad rozmówcą. Siedzący w oddali Michael jest wyłączony z rozmowy. Wraz z rozwojem sceny Tom przekonuje Sonnego i przejmuje dominującą pozycje. Odchodząc swym ruchem kieruje wzrok na Michaela, który niespodziewanie zabiera głos. Najmłodszy z rodu Corleone przekonuje pozostałych do swojego planu i przejmuje dowodzenie. Potwierdza to jego centralne umiejscowienie w kadrze oraz wspomniany najazd kamery, który przeistacza go z biernego tła w postać dominującą w scenie.

KLIMAT
Kolejnym mocnym punktem filmu jest klimat. Nowy Jork lat czterdziestych XX wieku odtworzony został perfekcyjnie. Szare kapelusze, długie płaszcze, eleganckie, czarne wozy, karabiny Tommy Gun i alkohol - obraz zachwyca bogactwem szczegółów i detali. Nie ma najmniejszych niedopatrzeń, wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Wizualne wrażenia potęguje świetna muzyka autorstwa Nina Roty, która towarzyszy widzowi w każdej ważnej scenie filmu i wspaniale komponuje się z obrazem. Jest wyniosła podczas marszu Michaela w Syrakuzach, frywolna i wesoła podczas wesela, spokojna i cicha przy scenach w szpitalu. Jednak każdy ją kojarzy za sprawą niepowtarzalnego motywu przewodniego. Zdaniem Amerykańskiego Instytutu Filmowego została uznana 5 najlepszą ścieżką dźwiękową wszechczasów.


Podsumowując "Ojciec chrzestny" ma na najwyższym poziomie scenariusz, aktorstwo, reżyserię, zdjęcia, montaż, muzykę i kostiumy. Czego można chcieć więcej od filmu? Jedynie rewolucji. Wszystkie filmy gangsterskie powstałe przed dziełem Coppoli miały tendencję do jednoznacznie negatywnego przedstawienia swoich bohaterów. W "Ojcu chrzestnym" pokazano ich ludzką stronę szczegółowo ją zagłębiając przedstawiając przy tym całe mafijne środowisko. W ten sposób Coppola wyznaczył wzór dla późniejszych twórców kina gangsterskiego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones