Bardzo dobre kino akcji z lat 70. Muzyczka wpada w ucho, klimat jest nie podrabialny, akcji mamy sporo i Charles Bronson po prostu wymiata. Uwielbiam go w takich rolach.
Dla mnie co najwyżej średni, podciągnięte 5/10 , Bronson w roli, (bez urazy) tępego osiłka, farmera, któremu policja je z ręki, i jeszcze ta pani w pracy chyba dla dość silnych mężczyzn ... nie jestem ekspertem od gry aktorskiej, ale ona wypadła dla mnie niestety niezbyt naturalnie w swojej roli, ale chociaż widoki były nie najgorsze gdy się odwracała ....
Bronson gra farmera po przejściach, był w Wietnamie, siedział w więzieniu i teraz chce w spokoju uprawiać swoje arbuzy - nic dziwnego, że walczy o swoje i jest typem samotnika.
Tak, ale wiesz fabuła i te arbuzy, trochę moim zdaniem nietrafiona sprawa, Bronson faktycznie zagrał samotnika, ale też takiego zimnego typa który lubi dać komuś w buzie
Trzeba jeszcze dodać ,że on się tutaj nikogo i niczego nie boi ,wszyscy boją się tego masioza a on ani drgnie.