ma niewiele wspólnego z historią. Powiedziałbym, że najmniej trzymający się faktów filmów lat 50. i 60. Jednak nadrabia to rozmachem. Rzeczywiście czuć ten sam klimat co w produkcjach amerykańskich. Największy plus to potężna epicka scenografia. Polecam fascynatom takiego kina.
,,Powiedziałbym, że najmniej trzymający się faktów filmów lat 50. i 60." - nie trzyma się faktów filmów? Nie rozumiem. Dobrze, że nie jak u Andrzeja Mleczki: ,,Jak na swój wiek, nieźle się trzyma..." (nad przepaścią).
Może chaotycznie to napisałem. Miałem na myśli, że z prawdziwą historią kolosa rodyjskiego ma niewiele wspólnego.