chociaż wiele elementów zestarzało się okrutnie. W sumie jednak warto zobaczyć, ostatnie pół godziny pozwala zapomnieć o wszelkich niedociągnięciach :)
Zgadzam się, a końcowa piosenka, jak u Tarantino, uśmiech sam się ryzuje na twarzy
Wiele rzeczy mnie w tym filmie zaskoczyło. Głownie to że Sergio Leone bardzo się na nim wzorował w kilku scenach, dialogach oraz postaci głównego bohatera jeśli porównać ten film do "Pewnego razu na dzikim zachodzie" :)