Zakompleksiony Doe. Czy nie widac tu pracowitych Polakow, takich co zrobia wszystko dla swoich bliskich, romantykow i tych prawych? A to ze gdzies sa slamsy i ktos zawsze pije to nic odkrywczego zes nie napisal - tylko czemu czepiasz sie akurat polakow? Ten film wlasnie Polakow takich nie pokazuje, to ty ich takimi pokazujesz !

Film jak dla mnie na 8/10. Prosta historia, szczera i prawdziwa. Obecnie takie historie sa nakitraszone niepotrzebnymi zmianami akcji, sensacja, jakas krwia w tle i ew. stosunkiem bohatera chociazby z zona plus w trakcie wizyty glownego bohatera w wiezieniu dorzuciliby troche czarnych, slangow i oszczerstw, dodaliby jeszcze klotnie Franka z nowym mezem jego zony ...

Proste bardzo wiele znaczy w dzisiejszych czasach.

Brawo fabon! Mój znajomy irlandczyk obejrzał ten film i powiedział mi że chciałby żeby irlandczyków tak pokazywali w amerykańskich filmach... Pozdrawiam

Greenpoint to chyba jest w Nowym Jorku. Ten film ma się dziać w Chicago, także pewnie chodzi Ci o "Jackowo".

Tak czy inaczej, zachęciliście mnie do obejrzenia. W IMDB napisali, że film oparty na prawdziwych zdarzeniach, tylko nazwiska pozmieniane.

No więc obejrzałem i raportuję: pokazują Jackowo z 1948 roku dość dokładnie bo był to jeden z pierwszych filmów Hollywoodzkich nakręconych nie w studiu ale "on location". Pokazują sporo pijaków, bo akcja rozpoczyna się zabójstwem w czasie prohibicji a postać Stewart-a spędza sporo czasu w barach bo ważni świadkowie związani byli z dystrybucją alkoholu: najpierw nielegalną potem legalną.

No i odnośnik do prawdziwej historii: http://en.wikipedia.org/wiki/Majczek_and_Marcinkiewicz

Czy rzeczywiscie ten film byl jednym z pierwszych kreconych w plenerze to nie wiem. W koncu o cwierc wieku mlodszy " Nanuk z polnocy" bodajze byl juz krecony poza studiem.

"Nanuk z północy" to dokument podfabularyzowany.

Mnie chodziło o produkcje zatrudniające znanych i kosztownych aktorów, a nie statystów.

No ciekawa sprawa, bo wydaje mi sie, ze powstaly wczesniej filmy ze scenami kreconymi w plenerze. Musialbym przewertowac historie kinematografii USA, zeby to udowodnic;)
Pozdr

Na pewno takie filmy (ze scenami w plenerze) były, ja nie będę twierdził, że nie.

Chodzi o to, że ten film, pomimo iż spokojnie nadawał się do kręcenia studyjnego (on stage) został jednak zrobiony poza studiem (on location). I ponadto zatrudniono w nim wielką gwiazdę objętą kontraktem studyjnym (James Stewart). Wcześniej na pewno producenci naciskali by na kręcenie w studiu, które znakomicie nadaje się do kręcenia scen we wnętrzach i na ulicach (a więc większość tego filmu), głównie z przyczyn ubezpieczeniowych.

Nowatorstwo polega tutaj na postawieniu na wierność otoczenia zamiast na koszty i wygodę ekipy.

A czy pracowita matka, oraz pełna wiary żona Franka to też negatywny obraz Polaków? Najgorszy typek w filmie to niejaki "Boris Sistakovich", mąż Wandy, który imieniem i nazwiskiem sugeruje Ukraińca/Rosjanina. Szczerze? Nie zauważyłem tutaj niczego, co by urażało nasz Naród; jest wiele filmów, w których miesza się Polaków z błotem ("Flashdance" i nieudolny komik opowiadający żarty o "Polaczkach").

Matka była ukazana najlepiej - miała nawet w domu figurkę Matki Bożej. Gorzej z żoną Franka, cudzołożnicą. A sam Frank nakłonił swoją żonę do grzechu przeciwko szóstemu przykazaniu.

Aczkolwiek zgadzam się że film nie pokazuje szczególnie negatywnie Polonii.

Gorzej już było w filmie "Złotoręki" z Frankiem Sinatrą. Świetny film, dziejący się w ubogiej dzielnicy zamieszkanej przez Polaków. No ale po prostu jest to obraz biednej dzielnicy, nikt nie mówi, "patrzcie na Polaków jacy są!".

No dokładnie. W filmie 'Czarny legion' Polak jest ukazany jako szczególnie wykształcony i ambitny, za co spotyka go 'kara' ze strony paramasońskiej organizacji.

Pasuje zobaczyć :) widzę Bogart w tym filmie zagrał, jeszcze zanim zrobił większą karierę.