Nie rozumiem zakończenia. Data pokazała tylko, że Wanda mogła kłamać, ale nie oznacza od razu, że się myliła w sprawie identyfikacji. Dlatego nie rozumiem dlaczego na finał pokazano zwolnienie bez wyjaśnienia o co tak naprawdę się rozchodzi.
Fakt, poszli trochę na skróty, ale chodziło o to, o czym wspominał mecenas Burns - skoro Wanda nie zmieni swoich zeznań, jedyną szansą jest podważenie jej wiarygodności.